„Wszystko mogę w tym który mnie umacnia”
List Świętego Pawła do Filipian.
Czasem zdarza się prawdziwa historia która jest tak niesamowita że potrafi zmienić nas na zawsze. Historia ta zdarzyła zaczęła się w Winchester, Massachusetts kiedy na świat przyszedł Rick Hoyt…
Niestety w trakcie porodu pępowina Ricka zawinęła się wokół jego szyi i niedotlenienie mózgu spowodowało trwałe upośledzenie, brak kontroli nad kończynami dolnym i jedynie częściową kontrolę nad jego kończynami górnymi. Lekarze powiedzieli rodzicom Ricka że ich syn będzie tylko „warzywem” do końca jego życia. Jednak jego ojciec nigdy nie przyjął tego do wiadomości widząc jak oczy jego synka podążają za nim kiedy stąpał po pokoju. Gdy Rick miał 11 lat ludzie z Uniwersytetu Tuffs opracowali system komputerowy pozwalający Rickowi na komunikowanie się z otoczeniem. Rick kontrolował kursor przy pomocy którego powoli zaznaczał litery słów jakie chciał przekazać. Przypadek sprawił że chłopiec w klasie Ricka został sparaliżowany i społeczność miasteczka zorganizowała maraton z którego dochód miał być przeznaczony na jego rehabilitację. Rick powiedział swojemu tacie Dickowi że chciałby wziąć w nim udział... Dick biegł pchając wózek inwalidzki swojego syna trasą maratonu i razem udało im się go ukończyć… Po tym wydarzeniu Rick powiedział tacie
„When we were running, it felt like I wasn't disabled anymore!'' – Kiedy biegliśmy czułem się tak jakbym wcale nie był sparaliżowany.
To zdanie zmieniło życie jego taty. Dick Hoyt - człowiek który nigdy nie biegał, dla swojego syna rozpoczął regularne treningi biegowe pchając przy tym wózek swojego syna który był z tego powodu niezwykle szczęśliwy. Obaj próbowali wziąć udział w Bostońskim Maratonie jednak organizatorzy nie zezwolili na udział biegacza pchającego wózek inwalidzki ze sparaliżowanym chłopcem. Dick i jego syn pobiegli mimo wszystko…
Po jakimś czasie kiedy udało się im osiągnąć wymagany czas eliminacji do różnych maratonów ktoś podsunął pomysł aby spróbowali triatlonu… Dick który nigdy nie uczył się pływać i nie jeździł na rowerze od dzieciństwa rozpoczął przygotowania do triatlonu, biegnąc i jadąc rowerem pchał wózek ze specjalnym siedzeniem dla swojego syna, a płynąć był przewiązany liną łączącą go z pontonem w którym płyną Rick...
Do dnia dzisiejszego Dick i jego syn uczestniczyli w 212 triatlonach wliczając w to 15godzinny wyjątkowo ciężki odcinek na Hawajach. Po latach wyjątkowo trudnych ćwiczeń i starań Dick i Rick Hoyt wzięli ponownie udział w Bostońskim Maratonie i … zajęli 5te miejsce ! na 2000 uczestników z czasem dwie 2godz. 40 min – czas jedynie 35 minut gorszy od rekordu światowego człowieka który nie biegł pchając wózek inwalidzki z osoba warzącą około 70 kilogramów… Oto siła ojcowskiej miłości !.
Niestety w trakcie porodu pępowina Ricka zawinęła się wokół jego szyi i niedotlenienie mózgu spowodowało trwałe upośledzenie, brak kontroli nad kończynami dolnym i jedynie częściową kontrolę nad jego kończynami górnymi. Lekarze powiedzieli rodzicom Ricka że ich syn będzie tylko „warzywem” do końca jego życia. Jednak jego ojciec nigdy nie przyjął tego do wiadomości widząc jak oczy jego synka podążają za nim kiedy stąpał po pokoju. Gdy Rick miał 11 lat ludzie z Uniwersytetu Tuffs opracowali system komputerowy pozwalający Rickowi na komunikowanie się z otoczeniem. Rick kontrolował kursor przy pomocy którego powoli zaznaczał litery słów jakie chciał przekazać. Przypadek sprawił że chłopiec w klasie Ricka został sparaliżowany i społeczność miasteczka zorganizowała maraton z którego dochód miał być przeznaczony na jego rehabilitację. Rick powiedział swojemu tacie Dickowi że chciałby wziąć w nim udział... Dick biegł pchając wózek inwalidzki swojego syna trasą maratonu i razem udało im się go ukończyć… Po tym wydarzeniu Rick powiedział tacie
„When we were running, it felt like I wasn't disabled anymore!'' – Kiedy biegliśmy czułem się tak jakbym wcale nie był sparaliżowany.
To zdanie zmieniło życie jego taty. Dick Hoyt - człowiek który nigdy nie biegał, dla swojego syna rozpoczął regularne treningi biegowe pchając przy tym wózek swojego syna który był z tego powodu niezwykle szczęśliwy. Obaj próbowali wziąć udział w Bostońskim Maratonie jednak organizatorzy nie zezwolili na udział biegacza pchającego wózek inwalidzki ze sparaliżowanym chłopcem. Dick i jego syn pobiegli mimo wszystko…
Po jakimś czasie kiedy udało się im osiągnąć wymagany czas eliminacji do różnych maratonów ktoś podsunął pomysł aby spróbowali triatlonu… Dick który nigdy nie uczył się pływać i nie jeździł na rowerze od dzieciństwa rozpoczął przygotowania do triatlonu, biegnąc i jadąc rowerem pchał wózek ze specjalnym siedzeniem dla swojego syna, a płynąć był przewiązany liną łączącą go z pontonem w którym płyną Rick...
Do dnia dzisiejszego Dick i jego syn uczestniczyli w 212 triatlonach wliczając w to 15godzinny wyjątkowo ciężki odcinek na Hawajach. Po latach wyjątkowo trudnych ćwiczeń i starań Dick i Rick Hoyt wzięli ponownie udział w Bostońskim Maratonie i … zajęli 5te miejsce ! na 2000 uczestników z czasem dwie 2godz. 40 min – czas jedynie 35 minut gorszy od rekordu światowego człowieka który nie biegł pchając wózek inwalidzki z osoba warzącą około 70 kilogramów… Oto siła ojcowskiej miłości !.